ACTA – o co tyle zamieszania?

Wiele osób zadaje sobie pytanie o co tak naprawdę w całej tej sprawie chodzi. Wiele osób też zupełnie nie widzi problemu i myśli, że całość jest grubo wyolbrzymiona i przesadzona. Podsycana przez piratów i hackerów. Otóż prawda jest całkiem inna i w tym tekście postaram się wytłumaczyć, dlaczego ACTA i SOPA mogą być zagrożeniem dla zwykłych ludzi i czemu te ustawy budzą tak duże kontrowersje.

Po pierwsze jako były redaktor naczelny i administrator dużego polskiego portalu i forum, oraz osoba, która w Internecie publikuje sporo treści, z jednej strony rozumiem ogólne założenia jakie niby mają przyświecać wprowadzeniu tych aktów. Diabeł, jak to jednak zawsze bywa tkwi w szczegółach. Mówi się bowiem o tym, że w Internecie każdy może zniesławić i opluć każdego, bez żadnych konsekwencji. Że Internet jest swego rodzaju Dzikim Zachodem, gdzie każdy robi to co chce, gdzie szerzy się demoralizacja, piractwo i inne tego typu rzeczy. Prawdą jest jednak, że już przy obecnym ustawodawstwie nie ma problemów z egzekucją podstawowych praw twórców i autorów. Ba, jeśli czujecie się w internecie anonimowi, to jest to chyba największe złudzenie jakiego tylko możecie doświadczyć. Każdy komputer, każdy smartfon, każda sieć, mają swoje unikalne numery ip. Namierzenie osoby, która dopuściła się w sieci jakiegoś przestępstwa czy wykroczenia nie jest tak naprawdę problemem. Problemem jest złożoność i żmudność dochodzenia i egzekwowania swoich praw. Ale czy jakakolwiek umowa jest w stanie to zmienić? Według mnie nie tutaj leży problem.

Czytaj dalej